czwartek, 29 września 2011
Zwiedzamy Świat - Toscania
Szczerze?
To bałam się synku.
Bałam się, czy damy rade, jak zniesiesz 1200 km w samochodzie.
Jak zorganizuje Ci szybkie akcje zmiany pieluszki i karmienia-kiedy to upał i tłum ludzi dookoła.
Czy nie przegrzeję Cie, czy wszystkiego dopilnuje, czy nie zaszkodzi Ci klimatyzacja, czy, czy, czy, czyyyyy....
Udało się.
Opanowałam zmiany pieluch w sytuacjach ekstremalnych-najlepiej w wózku lub foteliku, karmienie na ręku w restauracjach,
szybki marsz przez tłumy turystów z wózkiem w jednym ręku i z Tobą na ramieniu, wdrapywanie się w japonkach z wózkiem po stromych uliczkach.
Zaglądanie do wózka i te pełne zachwytu słowa- bambino bello, bello.
Było super
Nie straszne nam już żadne podróże.
Przed Nami Świat, który będziemy Ci pokazywać.
cdn
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
21 komentarzy:
super że się udala wycieczka, przyznam że Cię podziwiam i trochę się o Was martwiłam jak nie dawaliście o sobie znać
Jestem zachwycona przedsiębiorczością Twoją i całym przedsięwzięciem wakacyjnym!!! Brawo! A ze wszystkich miejscx jakie zwiedziliśmy ( a było tego już trochę..) Włochy - szczególnie Tuscany to absolutny No. 1 więc jak oglądałam Twoje foty.. serduszko szybciej zabiło....:D
pewnie piękna, nie ma co słuchać bajek że z dziećmi nie można wyjeżdżać, po doświadczeniach znajomych którzy z maluchami przemierzali świat wiem że jeśli tylko mama jest na wyciągnięcie ręki to wszystko jest dobrze. Jak Wam ciut maluch podrośnie to może chusta? sprawdza się w takich sytuacjach. Dziękuję za zdjęcia z Florencji, wróciły wspomnienia z wiosny :)
Architektura przepiekna! Czyli i z takim malenstwem można bez obaw zwiedzać świat. Roszkowi chyba tez się podobało).
No mały turysta rośnie, po mamusi pewnie. Nie wiem czy odważyłabym sie wyjechać z takim maluchem. Ty Haniu dowodzisz, że wszystko może się udać Wróciłabym do Florencji. Może mnie zaadoptujesz.....Gdzie następny przystanek?
:D Rewelacja! Czyli się da!:D
Och, Hanula, piękne te zdjęcia z wózkiem na pierwszym planie!!!Jestes Super Mama! alez sie Roszkowi trafiło, szczęściarz!
Całuski Serdeczne dla całej rodzinki!
Najlepsze zdjęcie z Florencji.... Mały wyjec pod kościołem hehehehe...Dobrze, że Ks Dyrektor nie widzi bo by Was już całkiem wyklął ;-) Haniaki Cudniaki całuję Was :-)
jestescie super rodzicami:):):)tak ma wlasnie byc..pokazywac piekny Swiat dziecku:):):)
Haniu, rewelacyjne zdjęcia!! Świetny pomysł, że Raszko jest na każdym zdjęciu- REWELACJA!!Fajnie, że wyjazd się Wam udał. Codziennie wchodziłam na bloga i już troszki martwiłam się, że tak długo nie dajesz znać. Pozdrawiam :*.
to musiała być cudowna podróż
kochanie najcudniejsze ostatnie zdjecie królewicz przecudny, spisaliście się na medal :) florencja piekna ale tylko dlatego że królewicz był
to juz teraz zapraszamy do nas mniej km i warunki domowe :)
ściskacze
aha pisałam ze dobrze by było jak być kupiła te słoiczki z serduszkami :) średnie szt 2 for mi i 2 for megusia:0)
miliony całuchów
Super, maly podroznik :)
Toskania - wspaniala jak widac :) buzka
no i super, że Wam ta wyprawa taka wspaniała wyszła. Wyobrażam sobie ten początkowy strach też tak miałam ale jak się człowiek w pierwszą podroż wyrwie to już mu tak zostaje.
A ja jestem wyznania, że im skorupka za młody .... itd.
Pewnie Raszko będzie tak ja Tośka wstawał rano w sobotę i zadawał pytanie
-Mamo gdzie jedziemy, co robimy?
Piękne zdjęcia zrobiłaś będzie miała Królewicz cudną pamiatkę
jejku piękne te zdjęcia! Ale Twój synek będzie miał super pamiatkę z tego wyjazdu :-).
Nieśmiało się przywituję i przyznaję że podczytuję od jakiegoś czasu :)
Ja Ciebie szukam na drugim blogu, a ty siedzisz sobie tutaj. Właściwie to podróżujesz -przepraszam, podróżujecie - i wszystko świetnie wypadło, jak widać na załączonych obrazkach. Brawo mamuśka!!!:))))
Maluch uroczy, jakie miny strzela. Mały model z niego.
Pa!
stara matka, Tomaszawa
Wspaniała wyprawa :) A Maleństwo tak cudnie wygląda na tym ostatnim zdjęciu. Nic tylko Go schrupać :)
A swoją drogą takie mu Rodzice zafundowali widoki, a On sobie słodko spał, mając to wszystko w głębokim poważaniu :) Slodziak jeden :)
wow! gratuluję!!! przed nami za trzy dni 500 km, ale w porównaniu z Wami to pikuś:-) pan pikuś:-)
Fajnie! a zdjęcia wózka z synkiem skojarzyły mi się z Amelią i krasnalem ogrodowym ;)
Buziaki!
Witam,
będę zaglądać do Was czasami jeśli pozwolisz?
Miło tu u Was.
No i podziwiam za odwagę. Taka wyprawa z Maleństwem - szacunek! Ale fajnie, że Wam się udało.
Jeśli zechcesz zapraszam do nas:
http://annazzielonegowzgrza.blogspot.com/
Pozdrowionka:-)
Florencja i Siena! Mój Boże jak Wy daliście radę z takim maluszkiem?! Nasze pierwsze wakacje (tez na Krecie) z niespełna roczniakiem pół rodziny krytykowało. Cyt: Tożto nad polskie morze nie łaska, tylko takie wygibasy z małym dzieckiem?! No ale można? Można! Jesteście boscy ludziska:)
Prześlij komentarz