czwartek, 1 grudnia 2011
Kuszenie jabłkiem
4 miesiące skończone.
Dziś po raz pierwszy w buzi Dzidziola wylądowało jabłko.
Nie takie zwykłe sklepowe, lecz zdobyte przez matkę z podwórka sąsiada-zdrowe ekologiczne, niechemizowane jabłko.
Kuszenie się powiodło. Dzidziol pokochał nowy smak i zrobił mała awanturkę kiedy kuszenie zostało skończone.
No to jutro schabowy z ziemniakami i kapustą.
No może nie jutro, ale już za chwilkę.
Buziole
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
12 komentarzy:
ciekawe czy u mnie Lulu będzie chciał jabłka...w ciązy mimo że ja nie jabłkowa musialam co najmniej 2 dziennie zjeść :)
Czyli my za miesiąc tez juz możemy spróbować.
schabowy to może pojutrze:) a jutro dynia...
Pamiętam, że moja Martyna bardzo długo nie jadła jabłka z biszkoptem. Małemu chyba smakowało. Buziaczki.
super że mu smakują, u nas opornie je, ale jabłka przerobione przeze mnie osobiście wcina jak złoto
haaaaaa ale królewicz rośnie jak przyjedzie do cioci to schabowy z pyrami będzie czekał a jak trza to babcia maria kapuchę podrzuci :)
jak maluchy zaczynają normalnie jeść to od razu lżej :)
a potem tylko parówka :) heheheh albo bułka z masłem !!! u nas ten etap aha i jeszcze jajko !!!!!!!!!!! najlepiej od razu 100
całuchy
Kiedyś Ewa kusiła Adama jabłkiem, dziś Ty kusisz Synusia jabłuszkiem i to nie byle jakim - ekologicznym. Smacznego:)
nie dziwię sią Raszkowi- sama bym na takie jabłuszka się skusiła....
ależ ona słodki!
Dorodne te jabłuszka, a jeszcze ekologiczne... niech Raszkowi idą na zdrowie ;-)
Widać, że mu baaardzo smakowało ;-) ależ słodką ma buźkę!
Ściskam czule!
hyhy z tym schabowym to :D
a za chwilę frytki i cola :)
A nam Pani pediatra jeszcze nie kazała rozszerzać diety, więc kuszę tylko cycem, choć Młody z pożądaniem spogląda na nasze jedzenie ;)
A z tym schabowym, to wcale nie tak długo. Zresztą, co kraj, to obyczaj. Znajoma mieszka w Irlandii i była u lekarza z córcią. Mała miała wtedy 8 miesięcy. Pani doktor stwierdziła, że dziecko jest wychudzone, choć Niunia była słodkim pulpetem, ale nie to było najlepsze. Otóż Pani Doktor, żeby tej chudości zaradzić, kazała podawać dziecku na podwieczorek...fasolkę po bretońsku... Tak więc, możesz już szykować jakieś frytki, czy inne mielone dla Raszka ;)
A nam Pani pediatra jeszcze nie kazała rozszerzać diety, więc kuszę tylko cycem, choć Młody z pożądaniem spogląda na nasze jedzenie ;)
A z tym schabowym, to wcale nie tak długo. Zresztą, co kraj, to obyczaj. Znajoma mieszka w Irlandii i była u lekarza z córcią. Mała miała wtedy 8 miesięcy. Pani doktor stwierdziła, że dziecko jest wychudzone, choć Niunia była słodkim pulpetem, ale nie to było najlepsze. Otóż Pani Doktor, żeby tej chudości zaradzić, kazała podawać dziecku na podwieczorek...fasolkę po bretońsku... Tak więc, możesz już szykować jakieś frytki, czy inne mielone dla Raszka ;)
Ale słodziak z Twojego synusia. Już fajnie jak dzieciaczek zaczyna spożywać posiłki oprócz mleka. Mojej Ani bardzo smakowała marchwianka i potrafiła wypić prawie 2 razy więcej niż mleka :). Czekam na kolejne zdjęcia z kuszenia- może marchwianką?
super!!! smacznego:-) my zaczynaliśmy od warzyw, tak żeby nie rozleniwić samkowania:-)))
Prześlij komentarz