czwartek, 12 kwietnia 2012
Małe Wielkie zwycięstwa.
Wczoraj stojąc w łazience zobaczyłam Twoje, jedno z wielu, pierwszych małych zwycięstw.
Moje ręce, nogi rwały się aby podbiec i Cię przytrzymać. Abyś nie upadł na miękką pupę, abyś nie uderzył się przypadkiem w głowę, abyś upadając nie przytrzasnął sobie wargi ząbalami, abyś abyś abyś abyś...
Ale wewnętrzna siła i przekonanie kazało mi stać w miejscu i pozwolić Ci działać i zwyciężać samemu.
W chwili kiedy wdrapałeś się na łóżko, podeszłam cicho od tyłu aby w razie czego zamortyzować upadek.
To był Twoje małe zwycięstwo- moje, jedno z największych w moim życiu.
Potrafić stać w miejscu, pozwolić Ci próbować i smakować życia.
Piszę to aby nie zapomnieć i zawsze być właśnie taką matką.
Matką, która stoi z boku, obserwuje, pozwala, i zawsze jest podporą kiedy staje się niebezpiecznie i trzeba się oprzeć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
13 komentarzy:
Piękny wpis. Ja tez pamiętam pierwsze wstanie mojej Martynki. Uroczy moment. A Guapa jaka piękna. Pozdrawiam
Dzidziol żabul wymiata!
Gratuluje zwycięstwa
Kolekcjonuj te chwile jak najdroższy skarb !
Pozdrawiam ciepło
pięknie napisałaś, w połączeniu z muzyką aż łza mi się w oku zakręciła
pięknie:)) usciski!!
Gratulacje!!! Raszko jesteś WIELKI!!! Zdjęcia cudowne, Raszko słodziutki :) No teraz czekam na wieści o pierwszych kroczkach :). Buziaki :*
bardzo kochana mama :)
BRAWO! Dla Ciebie najpierw, potem dla Bohatera oczywiscie!
Jestem za♥♥♥ tak trzymaj Hanuś,
doswiadczenia własne to najlepsza nauka!
na myśl o zwycięstwie Raszka i mnie duma rozpiera.
teraz każde takie zwycięstwo będzie tym wielkim. już nie ma małych.
Ładnie to ujęłaś. Ja też uważam, że takie podejście czyni nas dobrymi Mamami. Guapcia słitaśna:)
Kiedyś musi być ten pierwszy raz.......
Jeszcze nie raz czekają Was wzloty i upadki :). Oby tych wzlotów było jak najwięcej.
Życie dziwne jest....czasem.
Pozdrowionka i buziaki dla całej rodzinki :)
On się w ogóle nie zmienia!:D Słodziaka macie, oj słodziaka!
Te małe sukcesy bardzo bardzo łapią za serce i ściskają jak nic. Ależ pan Dzidziol urósł. I widzę tu cudowną przyjaźń, miłość psa do małej istotki i miłość brzdąca do tego wielkiego psiaka. Cudowny początek przyjaźni. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz. Wszystko co napisałaś to prawda.
Prześlij komentarz