
Podjełam decyzję, co prawda jutro bedzie ona potwierdzona na 100%, ale nie wiem jak strasznie musiałby wyglądać lekarz, abym ją zmieniła.
PrzedPadre swoją paniką i sąsiadka, która nie zdążyłą do szpitala-w połowie drogi do Namur, urodziła w samochodzie -Namur jest 60 km od nas, Bruksela 120.
To nie stało się argumentem przeważającym szalę-ale.
Ale szpital w Brukselce to moloch.
Wjeżdzasz na parking i na dzien dobry z 550 miejsc wolnych jest 10.
Nic nie mam do mojego lekarza, ani do szpitala, tylko.
Tylko że ja się w nim czuję jak w fabryce.
Wchodzę na sale poczekalni, a tam za każdym razem z 50 innych pacjentek.
Wogóle aby zdołować chyba, cała ginekologia przyjęć jest na poziomie -1.
Ja wiem, że to jest super szpital wyposażony i miliony kobiet w nim rodzą, ale...
Ale ja bym chciała aby ktoś nas rozpoznawał, ja nie za bardzo lubie być anonimowa, ja lubie wiedzieć jak ma na imię pielegniarka i lubie jak widzę, że komuś zalezy.
Dziś bylismy zobaczyc malutki szpital Księżnej Paoli, który poleciła nam znajoma pielęgniarka-16 km od Belgowa.
Szpital ma dobrą porodówkę.
Wjeżdzamy na 2 pietro, a tam cisza-słychać tylko dzidziusie.
Od razu podeszła do nas-chyba szefowa połoznych i przez 30 min zasypała nas informacjami.
Podała broszury, wyjaśniła, ze może chcemy np aby Syn zaraz po urodzenia został z nami w sali-to mamy zaznaczyc to i to,
a jak chce joge to tu, a jak spotkanie informacjyjne to w czerwcu, a jak chcemy lekarza to ona zadzwoni i zobaczy kiedy nas przyjmie.
Tylko 10 sal, mozliwośc porodu w wannie, znieczulenie albo co chcemy, może pokój pojedynczy, albo kurs noszenia w chuscie?
Wiesz co synku, chyba pierwszy raz poczułam sie bezpiecznie.
Myslę, że Tobie tez sie bardziej spodoba ten szpital. Wiem, że fajnie mieć w ID w miejscu urodzenia, takie wypasione miasto jak Bruksela, ale może nie warto.
Marche też fajnie bedą wygladały.

Buziaczki. kocham Cię.