niedziela, 27 lutego 2011
Wiano i piękny kregosłup.
Już się cieszę, bo obojetnie jak zwariowane plany snuję już na Twój temat, np zastanawiam sie jaki zawód wybierzesz,to i tak na start dostaniesz niezłe dary.
Będziesz gadać i pisać przynajmniej w 5 językach.
I świat otworem i rób se co wtedy chcesz.
No bo w domu i z rodziną po Polsku, ja nie z tych co się wstydza korzeni.
W szkole obowiazkowo francuski, flamandzki, niemiecki, angielski.
Rodzina równiez zamieszkuje hamerykę-więc z angielskim nie bedziesz miało problemu.
Rodzice Chrzesni to następcy Toni Halika-co roku na innym kontynencie.
Padre Kot gada dobrze po francusku i niemiecku, ja kalecze angielski i fr.
Ciocia Aneta podszkoli we flamandzkim-prosze wiano gotowe.
Zresztą tą międzynarodowość to chyba już masz w genach.
Wyliczam-
Ja przedmatka-korzenie zza wschodnich granic, gdzieś Litwa sie kłania, a z drugiej Kaszuby. Ja juŻ rodowity Polak z rodziną w Pl i w Hameryce.
Padre-osz tam jakaś szlachta w korzeniach-chyba jakiś herb, ale nie jestem pewna, muszę spytać prabaci. Ogólnie Pl plus Germany.
Ty poczęte w Belgii przy pomocy lekarzy Belgijskich. Potem lekarz z krajów arabskich przy muzyce etnicznej pomógł Ci zamieszkać u Nas.
A teraz lekarzem, który poprowadzić ma Nas do celu, okazał się chudziutki, blondaskowaty rodowity Anglik.
No i jak ja nie mogę sobie przy tym wszystkim pomarzyć, że bedziesz pilotem, stewardessą, ale przede wszystkim szczęśliwym człowiekiem.
Buziole w kregosłup.
65 mm szczęscia.
22 mm mądrej głowy.
piątek, 18 lutego 2011
BRZUCHOL TY i JA.
Zdradzę Ci tajemnice.
Może nie powinnam, ale co mi tam.
Wiesz na co oprócz, oczywiście CIEBIE, czekałam.
Na ciążę i duuuuuży brzuch, który pierwszy raz w życiu nie muszę wciągać.
Z całe 30 lat, wciągam to cholerstwo aby wizualnie wygladać, a nie straszyć.
I wreszcie pierwszy raz nie muszę.
Jak po pierwszych tygodniach to go nawet troche wypychałam, to teraz już nawet jakbym chciała wciągnąć nie dyrydy.
Cudownie, pierwszy raz w życiu nie przejmować się przybywającymi w zawrotnym tępie centymetrami.
Śmieszna przedmatka ze mnie.
Po- oczywiście, że zacznę ćwiczyć, dietować i inne pierdoły, abys sie mnie nie wstydziło, ale teraz.
Teraz cudownie się rozpieszczamy. Ty i ja i nasz brzuchol.
poniedziałek, 14 lutego 2011
Przerośnięte HARIBO tańczy hołupce.
Wreszcie zostaliśmy z Padre Kotem podłączeni do Matrixa. Istniejemy.
No bo jak Cię nie ma w Matrixie, to tak jakby Cię wogóle nie było.
A Ty? A Ty jesteś i to jeszcze jak jesteś.
Drzemki dzienne znudziły Ci się-hura, na szczęście nie wywołujesz u mnie odruchów belble twarzą w twarz z muszlą klozetową-hura, hura.
Jesteś za to przyczyną lekkiego zidiocenia swoich przyszłych rodziców.
Najlepszym przykładem tego stanu umysłu jest Padre.
Niby jest dorosły, niby wszystko wie, niby sam przecie trzymał za łapę i asystował przy wszystkim.
Niby przy każdej wtaszczonej przeze mnie kolejnej reklamówce z ciuchami ogląda nabytki i kiwa głową z aprobata, ale...
Ale jak przybywszy do domu z radiością oznajmiłam, że Anetka ma dla nas łożeczko dla dziecka- to go zatkało. Takie oczy zrobił i że cococoooo...? jeno spytał.
Śmieszny ten Twój Padre-ciuchy- proszę no problemos, ale łóżeczko, to już takie wielkie i namacalne i wogóle MEBEL JEGO DZIECKA. Prawie mi zemdlał.
Matka Twa nie jest wcale lepsza.
Po tym jak Cię widziałam już kilkakrotnie, bo w między czasie wystraszyłeś Nas i zrobilismy nadprogramowe usg.
No więc po 3 wizytach, przy ostatniej czwartej wpadłam w histeryczny bełkot i zidiocenie językowe mi sie na mózg rzuciło.
Bo nagle, nie wiadomo skąd, nie zobaczyłam jak do tej pory, jak to nazwała nasza lekarka misia Haribo, tylko zobaczyłam Ciebie.
Z dłuuugimy rekoma, nogami, tańczącego coś pomiędzy lambadą a krakowiakiem.
Kiedy ty tak zdarzyłeś wyrosnąć, jak, co. Całe 5,5 cm miłosci.
Rżąć na całe gardło, kiedy tu mi Pani Dr Usg wpycha, a ja tu hichocze, a im wiecej hichoczę tym ty bardziej tańczysz, zapomniałam całkowiecie francuskiego i zamiast
spytać się, czy masz na pewno dwie recę i nogi to ja rezolutnie zadaję pytanie-czy moje dziecię ma - WSZYSTKIE cztery ŁAPY.
Ale i tak tekstem miesiąca, a może nawet roku, jest pytanie zadane mi przez Padre Kota w zeszły wekeend.
Po moim powrocie z pracy, doczłapując do kanapy Padre spojrzał i przemówił- OOoo, A CO CI SIE STAŁO W BRZUCH?
Zidiocenie totalne.
USG z 26 stycznia masz 2,5 cm.
USG z 9 lutego kawał człowieka już 5,5 cm.
Ps. Kochamy Cię-Walentynki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)