Blog ten jest pamiętnikiem historii narodzin mojego syna.
O Raphaela walczyłam 10 lat.
Przeszłam kilka operacji, 3 zabiegi in vitro.
Trzeci zabieg dał Nam syna.
Oto nasza historia.

sobota, 4 czerwca 2011

Babcia na baterię i zły policjant.



Zaczęło się kupowanie i czytanie I OPANOWANA HISTERIA.

Boli, więc co mi jest-siup klik klik, HELLP-o matko-chowam się pod kołdrę przez najbliższa godzinę, bo jeśli to HELLP to zaraz będzie tragicznie.
Po godzinie przestaje mnie boleć po prawej stronie, więc może moje ciche help - pomogło.
Głupia cipcia-we środę idę do lekarza to się wypytam, a nie po necie w nocy się straszę.



Fora-no bo ciuchy są-super, ale nie samym ciuchem żyje człowiek-choć ja bym mogła.

Dobra, co tam- wózek kupiony, krzesełko bujak też, łóżeczko czeka u Anety, no to net i czytam co jeszcze.
Trafiam na forum kobiet normalnych-stosujących zasadę im mniej chemii tym lepiej i bez duperel mi proszę. Podpisuje się pod tym hasłem i robię początek listy.

Akurat jak byłam ostatnio w Pl, polecili mi hurtownie, pojechaliśmy.
Wchodzę, Pani podbiega, Kot z uradowaniem mówi, iż potrzebujemy Help-znów, bo będziemy rodzicami-taa jakby sam mój brzuch nie był tego świadectwem- a nie mamy bladego pojęcia co potrzebne.
W takich sklepach, z takimi uroczymi Paniami, to On jest ten dobry, ja natomiast zły policjant.


On suszy zęby, a ja uprzedzam na wstępie, że owszem nie wiemy, ale nie interesują mnie żadne gadżety i nie potrzebne duperele.
Łazimy z alejki na alejkę, Pani początkowo trzyma się reguł sztywno przeze mnie wyznaczonych, ale powoli się zaczyna.
Może butelki-nie dziękuję-będę karmić piersią, ale poproszę jedną na kolki gdyby się okazało, że mamy problem.
To smoczki-nie dziękuje, ale poproszę o jeden, który schowam gdybym nie dała rady.

Sudo-krem na wszelki wypadek, Nivea baby, nigdy J&J-wszystkie fora krzyczą,ze to najgorsze preparaty na niemowlaka. Proszek polecony przez inne mamy, patyczki, waciki,pieluchy pampers, chusteczki
-tu Kot się wykazał-bezzapachowe, aby nie uczuliły.

Laktator elektryczny-2 stówy-ha. Pani się uodparnia na moją minę i zaczyna podsuwać duperele, więc się pytam skąd Pani ma pewność, że będę miała problem z karmieniem-będzie problem wydam wtedy te 2 stówy, teraz zbędne.
Pani powoli zaczyna odsuwać się ode mnie i przysuwać do Kota-i tu ich miłość wzajemna wybucha.
Bo zostawiwszy mnie wczytującą się w zawartość mydła naturalnego, pognali na półki gdzie stały gadżety.
Pani już uradowana zdejmowała i pokazywała coraz to nowsze fajniejsze i droższe rzeczy.


I tak- jak termometr to taki aby można z drugiej strony ulicy, dziecku w czoło strzelić-2 stówy, jak niańka to taka, za którą mogłabym wynająć sobie babcię z agencji na pierwsze trzy miesiące, zresztą prywatna babcia Raszka wystarczy za najlepsza elektronikę, jak maskotka to zastępująca mamę, bo ma serce które pika.

W amoku, Pani się zapomniała i podsunęła mi kosz na śmieci, który jest specjalnym koszem na śmieci tylko na pieluchy-buchaha STOP, bez help.

Przywołałam do porządku obydwoje, jedno za rękę do kasy, drugiemu podziękowałam za kosz za kolejne 2 stówki, bez którego moje dziecko będzie nieszczęśliwe.

Podstawa podstaw zakupiona.

Jeszcze na alle zakupi ę tetrówki i wanienkę na stelażu i mam nadzieje, że na razie temat ogarnęłam.



Nie udało mi się zakupić niani za ludzka cenę, bo PrzedPadre Kot stwierdził, że help mu nie potrzebny i On sam chce wybrać termometr i niańkę elektryczną-niech chłop wybiera.
Tylko zakreśliłam granice cenowe i przypomniałam, ze oboje jesteśmy normalni i zdrowi, a z taką nianią co to ma diody i jest maksymalnie elektryczna żeśmy się nie wychowywali, więc rozsądnie proszę.



Reszta niezbędników wyjdzie w praniu.


Jakby ktoś miał sugestie i rady to poproszę, tylko bez kosza proszę.

ps. zdjęcia babci zapożyczone z netu.

14 komentarzy:

ystin pisze...

kochana, no wiec ja właśnie od kosza...he, he....opcje sa dwie, albo latasz z każdą pieluszką do kuchni, gdzie z rególy jest kosz i tam porzucasz, wieczorem osobnik męski wynosi i już, albo masz przy przewijaku kosz na pieluchy- nie musi byc specjalny ( choc ja miałam, kupiłam Sangenik na allegro za 40 pln, wkłady z workami sa po ok. 25 zł- i to jest koszt- ale zadne zapachy nie wychodzą- czysto i higienicznie, raz na 2-3 dni wyniesienie- ja byłam zdowolona, ale kupiłam go dopiero jak byłam z drugim w ciaży a pierwszy jeszcze do pieluch walił i ilość tej twórczości zaczęłą mnie przerażać...) sama zobaczysz jak Ci wygodniej.
Nianię elekrtyczna warto, jak dzidzi śpi u siebie to TY mozesz cos robic gdzie indziej i czuwać, termometr tez lepiej z górnej pólki- taki co to szybko i bez dotyku, bo nie jest łatwo zmierzyc wijącemu sie i wrzeszczącemu ciałku temp., wanienkę- polecam taką wyprofilowaną- z miejscem na które kładziesz dzieciaka- takim leżaczkiem jakby- maluszek wierzga a Ty masz wolne rece.
Uf- to tyle - rady nie od parady- ale miałam dwu w krótkim czasie, wiec coś tam mogę doradzić... i tak sama musisz wszystko przetestować...

Inkwizycja pisze...

Ojej, to ja nie wiem, jak mogłam wychować dziecko bez wyprofilowanej wanienki, elektrycznej niani i kosza na pieluchy... a przypominam, że wychowałam je SAMA - jedna para rąk naraz ;-))
No ale teraz inne czasy, więc nie doradzę, wiem że zachowasz zdrowy rozsądek i nie dasz się zwariować, będę tylko czułym słowem wspomagać, a młodsze dziewczyny niech mówią co i jak ;-))
Ściskam czule brzucholka wraz z lokatorem!

HANNA pisze...

No właśnie tak chce wypośrodkować, no bo cywilizacja, cywilizacją i jasne, ze w sianku Raszka nie położę, jak mogę skorzystać z czegoś co jest mądrze wymyślone to czemu nie, ale często mam wrażenie Ze mi wciskają kity.

monika pisze...

rzeczy która są teraz są pomocne to że nasze babcie i mamy nas wychowywały i pielęgnowały bez = bo nie było jestem na 100000 % za profilowana wanienką rewela - śmietnika nie miałam wynosi sie na bieżąco ale moze być nine elek sama potrzebuję - co do j&j moje dzieci miały uczulenie, przy Julce głupiałam ze wszytkim - wszytko nowe naj naj przy pawle - ciuchy po koleżanek dzieciach zabawki jeszce ani jednej mu nie kupilam bo dostaje książki puzzle po julce - im mniej tym więcej

HANNA pisze...

Zabawkom powiedziałam stanowcze-nie.
Nie kupuje ani jednej, zostawiam to innym i tak pewnikiem zawsze jak ktoś coś kupuje to kolejna zabawkę. A rzeczy kupuje uzywane, albo na alle, albo okazje. No sa takie, które kupuje prosto ze sklepu-do nich należy fotelik samochodowy-nie wolno na tym żydzic. Buziole i więcej proszę jak Wam sie przypomni.

ankaskakanka pisze...

Sama zobaczysz czego Ci brak. Ja nie miałam takich rzeczy i dało radę wychować dzieciaczka.

eM pisze...

Tu się nie wypowiem pojęcia brak ;)
Ostatnio jednak kupowałysmy z kuzyną laktator na alle. Masz rację, że się wstrzymujesz - sama zobczysz co i jak, ale ona twierdzi, że bez tego teraz ani rusz, bo np ma dużo pokarmu i jej cycki pękają z bólu. Poza tym te laktatory, mają jakieś podgrzewacze, czyli jak chcesz sie ruszyć z domu, a dziecko zostawić z mężulkiem, to sobie odciągasz, idziesz, a on potem podgrzewa i karmi. Ale to już sama zobaczysz czy Ci będzie potrzebne. A od zabawek to są ciotki, które się ciesza jak mogą coś przytachać maluchowi, czego on jeszcze nie posiada ;)) tu autopsja ;)
buziaki

HANNA pisze...

hihihi ja nie mam szansy wyjść. Kota samego z maluchem-niewykonalne.
Więc nie mam potrzeby kupowania laktatora. Jak będę już mogła gdzieś se pójść to będzie to w Pl do kosmetyczki i fryzjera, na pewno jak Raszko skończy 6 miesięcy i zacznę mu wprowadzać inne produkty-więc moje mleko nie będzie już niezbędne.

eM pisze...

noo to 2 stówy masz w kieszeni ;)

Unknown pisze...

tu mówi matka trojga synów :)
przy pierwszym - stos butelek, ale dopiero po porodzie, gdy się okazało, że on z rozszczepem i cyca nie pociągnie, wanienka normalna - kąpał od urodzenia małż - ma wielkie łapska, więc żadne siedziska nie były potrzebne ;)
przy drugim - cycek, ale kupiłam w pierwszych dniach laktator, bo młody został w szpitalu dłużej niż ja i się doiłam i dowoziłam pokarm, wanienka normalna, ale kupiliśmy fokę/fotelik do leżenia w niej- najtańszy- ubrania po starszym bracie, chociaż różnica 7 lat- nic nie wyrzuciłam :)
przy trzecim- cycek, butelek w ogóle nie poznał, wanienka jw, ubrania już po obu braciach, żadnych nowych nowości
więc jak widzisz- da się bez tych wszechobecnych gadżetów wychować dzieciory- żadnych specjalnych śmietników nie pieluchy, niania niepotrzebna, bo mieszkanie nieduże, termometr rtęciowy, krzesełko do karmienia najtańsze z IKEA,
jedynym naszym wybrykiem była karuzela na pilota, bo Kubas miał jeszcze nakręcaną i to była porażka

buziole :*

Unknown pisze...

*na pieluchy winno być :)

ambiguity pisze...

wanienka ze stelażem super się sprawdza, smoczek nie zawsze jest potrzebny - u mnie mały nie chce, za to butelki bardzo się niestety przydają chociaż zakładałam karmić piersią, termometr elektroniczny z funkcją mierzenia temp nie tylko ciała ale i innych powierzchni to nasz wielki przyjaciel w przygotowaniu pokarmu, laktator można kupić ręczny z gruszką taki za 8zeta, ale na ściąganie pokarmu najlepsze są własne ręce (odpowiedni masaż i oklepywanie)

Balbina pisze...

jestem za, też mnie dziwi ten szał kupowania gadżetów. Przecież nie mieszkasz na marsie jak coś będzie potrzebne to sobie kupisz.
Miałam tylko smoczka i laktator, sprawdzał się jak chciałam na plotki uciec i zostawiałam M Tośkę i mleko.
Termometr ten co się w czoło strzela kupiłam dopiero tydzień temu.
Co do kosmetyków nie miałam żadnych, słownie żadnych oprócz sudokremu a potem jeszcze cutibazy. Kąpałam ją w wodzie z dodatkiem kilku kropel mleka z mojego cycka. Tośka miała wysypkę na wszystko i tak mi poleciła pediatra. I powiem Ci ze to był swietny sposób, zero wysypek krost i innych świństw

Kerry-Marta pisze...

Haniu kochana ja nie wiem co ci ta babcia zrobiła ale trzy razy musiałam tekst wertować bo mnie ta 'strarnsza" rozpraszała na całego. A co do rynku dziecięcego to rzeczywiście jest w czym wybierać, a handlowcy na co naciągać. I trudno się czasem oprzeć.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...