Blog ten jest pamiętnikiem historii narodzin mojego syna.
O Raphaela walczyłam 10 lat.
Przeszłam kilka operacji, 3 zabiegi in vitro.
Trzeci zabieg dał Nam syna.
Oto nasza historia.

niedziela, 12 czerwca 2011

OSOBOWOŚĆ BRZUSZNA



Siedzę opatulona w szal, brzucho się pasie na wolności i nagle-o cholera.
Zazwyczaj w takich sytuacjach wybucham śmiechem, strasząc przy tym małego.
Bo normalnie po prawej stronie brzucha mi się taka buuula pojawiła i zaraz schowała.
Ale jaja, no super normalnie. Chciałam nakręcić filmik, ale się Raszko obraził i poszedł spać.


Jeszcze kilka tygodni temu domagałam się od Raszka większej aktywności
i byłam zła jak Kot mi mówił, ze On Go czuje jak się rusza, tylko ja nic.
Z dwa miesiące temu pijąc kawę u mojej koleżanki,
która to na świat wydala już trzy pociechy wypytywałam się jej jak to się czuje?
No bo co, te niby burczenie w brzuchu to to maja być te ruchy?-kicha jakaś.

Monia se spojrzała i stwierdziła-ze tak- bo te ruchy to przereklamowane są.

No małpiszon jeden, spotkałam ja tydzień temu i się pytam grzecznie-czyś ty zwariowała jakie nie czuje, jakie kiszki marsza graja-przecież On mi tam normalnie wszystkie flaki poprzestawia.

Staram się każdej nocy, kiedy Syn jest najbardziej rozrabiający podzielić się tym uczuciem z PrzeDpadre.
To ze to kobieta przechodząc przez te wszystkie trudy odczuwa ruchy swojego dziecka już w łonie, jest nagroda za wszystkie cierpienia.
Jest czymś magicznym dla mnie.
I choć wiem, ze tam jesteś, czuje Cie, widzę, to nadal czuje sie jak Alicja w krainie czarów.


Magia i najlepsza nasza pierwsza zabawa.
Ty kopiesz a ja na przemian napinam mięśnie brzucha.









Uciekający zając

6 komentarzy:

Ivalia pisze...

Na miejscu zająca też bym uciekła, skoro TAK kopią :))) Ruchy dziecka porównywane są również poetycko niezwykle do "trzepotu skrzydeł motylich"... hmmm, sama oceń... ale z tego co piszesz, to w Twoim brzuchu słonik chyba zamieszkał ;DDD
Całusy

ystin pisze...

oh, tak, tak, masz rację, to nagroda z wszystko! najwspanialsze uczucie: najpierw rzeczywiscie takie burczenie, potem łaskotanie a potem już na całego fikołki,kopniaczki- Super- zazdroszczę Ci, bo ja już nigdzy tego nie poczuję, ale dwa razy i tak było fajnie! całuski!

ankaskakanka pisze...

Mój mąż w trakcie kopania Martyny w brzuch oraz wybrzuszania się po jednej stronie, podczas, gdy druga była płaska, mówił że w brzuchu jest "Obcy". Miłośnik SF. Urodziła się jednak fajna, choć malusia dziewczynka.

Fajne powojniki i to drugie, nie wiem co. Buziaki

Inkwizycja pisze...

Dokładnie tak... to nagroda za wszystkie trudy: leżenie, bóle, opuchnięte nogi itp.
Wcale nie przereklamowane! To po prostu cudowne uczucie... nieporównywalne z niczym.
Ściskam najczulej... brzucholka z osobowością ;-)

Mamalu pisze...

Nie wiem co jest w tych blogach dzieciecych...ale uwielbiam je czytać :) nawet przed ciążą. A teraz rozklejam się na każdym czytanym wpisie...

Kopniaki to coś dla mnie cudownego, tym bardziej że pomimo już 29t.c. nie są bolące...czasami nawet ich nie czuję, tylko widze jak Junior fika koziołki..

mtotowangu pisze...

Ajaja. jak miło poczytać o takich doświadczeniach brzuszkowych, które jeszcze niedawno sama przeżywałam. aż mi się łezka w oku zakręciła. Dużo zdrowia dla Was :)))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...